środa, 12 września 2018

5 rocznica przeprowadzki do Trójmiasta i kaszubskie zwyczaje przed weselne, czyli Polterabend

We wrześniu 2013 roku podjęłam szybką, spontaniczną i nieodwracalną decyzję o przeprowadzce do Trójmiasta, a właściwie podjęła ją za mnie KwiatPomarańczy. W tym samym miesiącu powstał ten blog. W ciągu tych lat wiele się wydarzyło, o wielu rzeczach pisałam o wielu nie, ale chyba największym powodzeniem cieszyła się moja seria o testach trójmiejskich firm kateringowych. Mieszkałam 10 miesięcy w Gdańsku i całą resztę na 5 różnych dzielnicach w Gdyni raz na jakiś czas opisując Wam wiele aspektów związanych z życiem w Trójmieście. Dziękuję, że od czasu do czasu  odwiedzicie mnie tu wirtualnie :)

 
Dziś chciałabym poruszyć temat kaszubskiego zwyczaju tłuczenia butelek w wigilię ślubu, czyli słynne w okolicy - Polterabend. O zwyczaju tym po raz pierwszy usłyszałam na studiach w Gdańsku, ale dopiero w tym roku udało mi się w takiej imprezie uczestniczyć. 


Polterabend czy Polter - jak mawiają lokalsi, wywodzi się z tradycji niemieckiej i jest wciąż żywy na kaszubach, kociewiu, okolicach Poznania oraz na śląsku. Tradycyjnie nie jest to impreza, na którą wymagane są zaproszenia. Jeśli więc po sąsiedzku ktoś wyprawia wesele to w dobrym tonie jest pojawić się u sąsiadów wraz z pustymi butelkami lub słoikami (zdecydowanie łatwiej je rozbić) i na wejściu potłuc je na szczęście pary młodej. 




W dawnych czasach tłuczenie butelek miało na celu sprawdzić czy para młoda potrafi wykonywać obowiązki domowe m.in. czy i jak szybko uprzątnie rozbite o drzwi wejściowe szkło. Przesąd głosi, że jeśli butelka się nie rozbije oznaczać to będzie kłopoty w małżeństwie - dlatego właśnie na Polterze, w którym uczestniczyłam w specjalnie wybudowanej wiacie (w bramie na podwórze) powstawiano duże kamienie. P.S. istnieją już ponoć specjalne firmy, które wypożyczają takie wiaty ;)

Na imprezie, w której uczestniczyłam było ponad 40 osób w większości przypadków te, których nie zaproszono na wesele m.in. sąsiedzi czy koledzy i koleżanki z pracy pary młodej, dalsza rodzina i znajomi. Po rozbiciu butelek Państwo Młodzi zapraszają na szybkiego kielona wypitego na progu, następnie przechodzi się na imprezę, która często trwa do późnych godzin. Jak te Panny młode potem wstają rano w dzień ślubu to ja nie wiem ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz