czwartek, 17 maja 2018

Pracownia Kulinarna Atelier Smaku (GF, vegan) w Gdyni - recenzja Foodtrucka

Dziś całkiem przypadkiem zauważyłam przed Centrum Handlowym Batory foodtrucka z wegańskim i bezglutenowym jedzeniem. Nie musiałam się długo zastanawiać by podbiec i sprawdzić co sprzedają. Domyślam się, że każda osoba na diecie gluten-free i bez-nabiałowej ma tak samo jak ja - nie potrafi przejść obojętnie przy takich przybytkach. A że jestem bezglutenowym antytalenciem - mimo wielu prób nigdy nie udało mi się dobre ciasto, naleśniki czy pierogi zawsze podziwiam restauracje, które je serwują. 

Foodtruck okazał się własnością Pracowni Kulinarnej Atelier Smaku Joli Słomy i Mirka Trymbulaka. To Ci sami Państwo, którzy dla Kuchnia+ prowadzili program kulinarny (teraz dostępny na youtubie). 








Przy foodtrucku niewiele można było zobaczyć oprócz dań w słoiczkach i ciasteczek, ale przemiła Pani obsługująca potrafiła w nienachalny sposób mnie zagadać :) Mimo, że w portfelu hulał wiatr dzięki jej pasji zrobiłam u niej zakupy. Dawno nie widziałam osoby, która zwyczajnie lubiła by swoją pracę - zwłaszcza w gastronomii. Owa Pani sama z siebie powiedziała mi jak sprawdzić czy w bezglutenowym chlebie jest chemia i przeciwzbrylacze i poradziła zakupioną fasolkę po bretońsku zagotować w całkości (opakowanie zawiera wg mnie solidne 2 porcje) i zawekować aby druga część obiadu postała w lodówce z tydzień. Do hermetycznie spakowanego jedzenia dodała mi kromkę wypiekanego przez Atelier chleba gryczanego z uwagą abym chleb delikatnie podgrzała na patelni - tylko wtedy "skamielina" zamieni się w pyszny chleb. 

Oprócz obiadu kupiłam apetycznie wyglądające brownie bezglutenowe i wegańskie - czyli bez jajek. Idealnie komponowało się z pierwszymi truskawkami kupionymi na ryneczku i popołudniową kawą. Ciasto było zrobione z marchewki i miało lekko korzenny smak. 

 
Z pobranych ulotek dowiedziałam się, że właściciele prowadzą bistro w Gdyni przy Placu Górnośląskim, a ich mobilny sklep pojawia się na każdym ciekawym wydarzeniu w Trójmieście. Nie wiem jak się znalazł dziś pod Batorym, ale jestem przekonana, że nie był to ostatni raz gdy zrobiłam u nich zakupy. Zwłaszcza, że proponowane dania, przyprawy i słodycze można kupić w ich internetowym sklepie. A może kiedyś skorzystam z ich oferty i wezmę udział w warsztatach? Kto wie. Na razie pozostało mi próbować wykonać samej kilka z przepisów jakie znajdują się w zabranej przeze mnie książeczce. Może curry z bobem i pokrzywą?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz