poniedziałek, 13 marca 2017

Recenzja firmy cateringowej Foody24

Dziś czas na recenzję drugiej testowanej przeze mnie firmy, czyli Foody24. To typowo Trójmiejska firma oferująca catering dietetyczny, ale uwaga! Jeśli chcecie schudnąć to będzie ciężko ;) Dlaczego? Bo Foody24 oferuje 3 rodzaje diety: dla kobiet (1700 kcal), mężczyzn (2300 kcal) oraz dla sportowców (2700 kcal). Mimo to, jest to wybitnie intrygująca oferta ponieważ firma ta skupia się na poprawie zdrowia a nie na gubieniu kilogramów. Nie będzie też tanio, ale o tym później.

Dieta jest skierowana do  osób  z problemami tarczycy, z wypalonymi nadnerczami, z zaburzeniami hormonalnymi, problemami z płodnością, miesiączką oraz z problemami z nerkami a więc wzbudziła we mnie największe zainteresowanie wśród firm cateringowych działających na terenie Trójmiasta.

Dieta potocznie nazywana "dietą samuraja" została opracowana przez Nate Miyaki i korzysta z bezglutenowych źródeł węglowodanów, ponadto dostarcza do organizmu potrzebne prebiotyki.  Posiłki są pozbawione chemii co też ma duże znaczenie w procesie leczenia.

Foody24 wraz z pakietami oferuje darmową konsultację z dietetykiem. Aby mieć taką możliwość należy zaznaczyć ptaszkiem odpowiednie pole podczas procesu zamawiania.

Pakiet testowy obejmuje aż 3 dni i kosztuje 180 zł. Dieta zawiera tylko 4 posiłki dziennie co dla mnie stanowi lekki problem. W ofercie mamy żywienie jedynie w dni robocze. Co oznacza, że w weekendy musimy gotować sobie sami. Dieta na 5 dni kosztuje 350 zł a na 20 dni 1350 zł, ale zapisując się do newslettera otrzymacie 100 zł rabatu na dietę 20sto dniową.

Byłam przekonana, że dieta z Foody24 z powodu wyższej kaloryczności zapewni mi sytość przez cały dzień - niestety tak się nie stało. Dzień wcześniej jadłam posiłki o 400 kalorii mniejsze i byłam najedzona. Tu mija godzina 20 a ja zjadłabym konia z kopytami ;) Przy tej diecie osoby przyzwyczajone do jedzenia 5 posiłków o stałych godzinach muszą zmienić godziny by wieczorem nie umierać z głodu.

Kolejnym problemem okazał się sposób dostawy. W regulaminie zapisane jest, że posiłek należy odebrać od kuriera osobiście. Panowie rozwożą zestawy między godzinami 16 a 22 i w tym czasie należy siedzieć w domu na tyłku i czekać na SMS od LET's Deliver o tym, że kurier zjawi się za 20 minut. Straszna niedorzeczność. Ludzie po to zamawiają catering bo chcą się zdrowo odżywiać a nie mają czasu aby przygotowywać jedzenia samemu! Przynajmniej dla mnie jest to główny powód.
Gdybym miała czas siedzieć w domu tyle godzin to bym sobie sama gotowała.

Oczywiście gdy nikogo nie będzie w domu kurier zabiera jedzenie a Nam nie przysługuje prawo do złożenia reklamacji - absurd! Takie rzeczy można przeczytać w regulaminie, ale czy nie da się zorganizować tego bardziej pod klienta? A no da. Co prawda musiałam uzbroić się w cierpliwość, ale po 2 dniach otrzymałam odpowiedź na mojego maila (biuro obsługi klienta działa tylko do 17 więc później nie ma co dzwonić). Jeśli skontaktujemy się z Foody możemy umówić się aby kurier do Nas dzwonił i umawiał się na konkretną godzinę lub by posiłki zostawiał pod drzwiami.

U mnie problem polegał na tym, że w formularzu nie podałam kodu do furtki...Zadzwoniłam do LetsDeliver i kurier podał mi numer do swoich logistyków bo dziś nie rozwoził cateringu. Z działem logistyki porozumiałam się bez problemu, ale w końcu nie jest to wpis o Let'sDeliver tylko o Foody24 ;)

Pierwszego dnia pomylono menu. Nie dostałam nic z dań wymienionych na kartce dołączonej do torby z jedzeniem, ale nie będę narzekała bo jedzonko było smaczne. Na śniadanie miałam sporą porcję czegoś co przypominało pastę jajeczną, ale nie zblendowaną tylko z drobno pokrojonymi jajkami. Obok była sałatka z kiszonych ogórków, chyba z kaparami, cebulą i warzywami, które ciężko zidentyfikować. Na lunch miałam zupę krem z pomidorów wraz z kawałkami przypominającymi dynię lub cukinię - ciężko stwierdzić oraz boczkiem. Zupa była idealnie przyprawiona. Na obiad miałam mięso z pieczeni w jakimś słodkim sosem, posypane płatkami migdałów - pycha! A obok pieczone warzywa. Niestety według mnie ktoś przesadził ostro z olejem.
Na kolację zjadłam pyszny pudding ryżowy z truskawkami i wanilią. Dawno nie jadłam tak dobrego deseru. 


Drugiego dnia menu nie było już pomylone a w torbie znalazły się również plastikowe sztućce (czego brakowało pierwszego dnia). Na śniadanie otrzymałam grilowanego kurczaka przyprawionego cytryną i tymiankiem. Do tego bukiet sałat i sos vinegrett. Na "szybki lunch" dostałam pulpeciki w sosie z pieczonej papryki z kaszą jaglaną i surówką. Obiad składał się z kremu z dyni z nutą imbiru, chilli i popcornem dyniowym. Na "mocną kolację" otrzymałam sałatkę kartoflaną z kiszonym ogórkiem. Wszystkie 4 dania były super przyprawione i bardzo smaczne. Nie mogłam się już doczekać 3 dnia, który nastąpił dopiero po weekendzie!


W niedzielę wieczorem dostarczono mi posiłki na poniedziałek. Jajecznica chłopska z boczkiem, szpinakiem i pieczarkami jak to jajecznica. Za to lunch to było niebo w gębie! Domowe bounty z wiórek kokosowych i ciemnej czekolady wprawiło mnie w rewelacyjny nastrój. Takie desery mogłabym jeść codziennie :) Obiad nie był gorszy. Gulasz z kaszą gryczaną i surówką napełnił mój brzuszek na kilka godzin. Na kolację zaserwowano hiszpańską paellę z kurczakiem i chorizo. 

Po posiłkach serwowanych przez Foody24 czułam się rewelacyjnie. Nie miałam żadnych problemów z układem pokarmowym i w trakcie tych dni zauważyłam lekki przypływ energii. Może to od wartościowego jedzenia lub rzeczywiście od tego, że posiłki były tylko 4. Nie od dziś wiadomo, że osoby z Hashimoto czują zmęczenie po jedzeniu a ich organizmy zużywają na trawienie więcej energii niż u zdrowego człowieka. 

Firma zachęca do wstawiania zdjęć posiłków na Instagramie i oznaczanie ich #jakumamy :) Od czasu do czasu organizuje konkursy. Warto obserwować ich na Facebooku.

Foody24 zdobywa u mnie: 
7/10 za obsługę klienta (za długi okres oczekiwania na odpowiedź, błędy gramatyczne i literówki, pomylone imię przy odpowiedzi, ale miłe podejście i wymienianie maili po godzinie 22),
8/10 za ofertę diet (mały wybór, ale pomysł z dietą intrygujący),
5/10 za brak możliwości wybrania kaloryczności danej diety,
5/10 za opakowanie (pomylone menu, popisana reklamówka, brak sztućców),
6/10 za sposób dostawy (zaistniały problemy, niekorzystne godziny, brak możliwości ustalenia godzin dostawy podczas procesu zamawiania) oraz
10/10 za smak potraw.


Uwaga, od 8 marca wprowadzono nową dietę dla kobiet - 1300 kcal. Nie miałam okazji jej spróbować bo testowałam Foody przed Dniem Kobiet, ale jest to kolejne wyciągnięcie ręki ku klientowi. Brawa za to!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz