Dziś czas na recenzję drugiej testowanej przeze mnie firmy, czyli Foody24. To typowo Trójmiejska firma oferująca catering dietetyczny, ale uwaga! Jeśli chcecie schudnąć to będzie ciężko ;) Dlaczego? Bo Foody24 oferuje 3 rodzaje diety: dla kobiet (1700 kcal), mężczyzn (2300 kcal) oraz dla sportowców (2700 kcal). Mimo to, jest to wybitnie intrygująca oferta ponieważ firma ta skupia się na poprawie zdrowia a nie na gubieniu kilogramów. Nie będzie też tanio, ale o tym później.
Dieta jest skierowana do osób z problemami tarczycy, z wypalonymi nadnerczami, z zaburzeniami hormonalnymi, problemami z płodnością, miesiączką oraz z problemami z nerkami a więc wzbudziła we mnie największe zainteresowanie wśród firm cateringowych działających na terenie Trójmiasta.
Dieta potocznie nazywana "dietą samuraja" została opracowana przez Nate Miyaki i korzysta z bezglutenowych źródeł węglowodanów, ponadto dostarcza do organizmu potrzebne prebiotyki. Posiłki są pozbawione chemii co też ma duże znaczenie w procesie leczenia.
Foody24 wraz z pakietami oferuje darmową konsultację z dietetykiem. Aby mieć taką możliwość należy zaznaczyć ptaszkiem odpowiednie pole podczas procesu zamawiania.
Pakiet testowy obejmuje aż 3 dni i kosztuje 180 zł. Dieta zawiera tylko 4 posiłki dziennie co dla mnie stanowi lekki problem. W ofercie mamy żywienie jedynie w dni robocze. Co oznacza, że w weekendy musimy gotować sobie sami. Dieta na 5 dni kosztuje 350 zł a na 20 dni 1350 zł, ale zapisując się do newslettera otrzymacie 100 zł rabatu na dietę 20sto dniową.
Byłam przekonana, że dieta z Foody24 z powodu wyższej kaloryczności zapewni mi sytość przez cały dzień - niestety tak się nie stało. Dzień wcześniej jadłam posiłki o 400 kalorii mniejsze i byłam najedzona. Tu mija godzina 20 a ja zjadłabym konia z kopytami ;) Przy tej diecie osoby przyzwyczajone do jedzenia 5 posiłków o stałych godzinach muszą zmienić godziny by wieczorem nie umierać z głodu.
Kolejnym problemem okazał się sposób dostawy. W regulaminie zapisane jest, że posiłek należy odebrać od kuriera osobiście. Panowie rozwożą zestawy między godzinami 16 a 22 i w tym czasie należy siedzieć w domu na tyłku i czekać na SMS od LET's Deliver o tym, że kurier zjawi się za 20 minut. Straszna niedorzeczność. Ludzie po to zamawiają catering bo chcą się zdrowo odżywiać a nie mają czasu aby przygotowywać jedzenia samemu! Przynajmniej dla mnie jest to główny powód.
Gdybym miała czas siedzieć w domu tyle godzin to bym sobie sama gotowała.
Oczywiście gdy nikogo nie będzie w domu kurier zabiera jedzenie a Nam nie przysługuje prawo do złożenia reklamacji - absurd! Takie rzeczy można przeczytać w regulaminie, ale czy nie da się zorganizować tego bardziej pod klienta? A no da. Co prawda musiałam uzbroić się w cierpliwość, ale po 2 dniach otrzymałam odpowiedź na mojego maila (biuro obsługi klienta działa tylko do 17 więc później nie ma co dzwonić). Jeśli skontaktujemy się z Foody możemy umówić się aby kurier do Nas dzwonił i umawiał się na konkretną godzinę lub by posiłki zostawiał pod drzwiami.
U mnie problem polegał na tym, że w formularzu nie podałam kodu do furtki...Zadzwoniłam do LetsDeliver i kurier podał mi numer do swoich logistyków bo dziś nie rozwoził cateringu. Z działem logistyki porozumiałam się bez problemu, ale w końcu nie jest to wpis o Let'sDeliver tylko o Foody24 ;)

Na kolację zjadłam pyszny pudding ryżowy z truskawkami i wanilią. Dawno nie jadłam tak dobrego deseru.

W niedzielę wieczorem dostarczono mi posiłki na poniedziałek. Jajecznica chłopska z boczkiem, szpinakiem i pieczarkami jak to jajecznica. Za to lunch to było niebo w gębie! Domowe bounty z wiórek kokosowych i ciemnej czekolady wprawiło mnie w rewelacyjny nastrój. Takie desery mogłabym jeść codziennie :) Obiad nie był gorszy. Gulasz z kaszą gryczaną i surówką napełnił mój brzuszek na kilka godzin. Na kolację zaserwowano hiszpańską paellę z kurczakiem i chorizo.
Po posiłkach serwowanych przez Foody24 czułam się rewelacyjnie. Nie miałam żadnych problemów z układem pokarmowym i w trakcie tych dni zauważyłam lekki przypływ energii. Może to od wartościowego jedzenia lub rzeczywiście od tego, że posiłki były tylko 4. Nie od dziś wiadomo, że osoby z Hashimoto czują zmęczenie po jedzeniu a ich organizmy zużywają na trawienie więcej energii niż u zdrowego człowieka.
Firma zachęca do wstawiania zdjęć posiłków na Instagramie i oznaczanie ich #jakumamy :) Od czasu do czasu organizuje konkursy. Warto obserwować ich na Facebooku.
Foody24 zdobywa u mnie:
7/10 za obsługę klienta (za długi okres oczekiwania na odpowiedź, błędy gramatyczne i literówki, pomylone imię przy odpowiedzi, ale miłe podejście i wymienianie maili po godzinie 22),
8/10 za ofertę diet (mały wybór, ale pomysł z dietą intrygujący),
5/10 za brak możliwości wybrania kaloryczności danej diety,
5/10 za opakowanie (pomylone menu, popisana reklamówka, brak sztućców),
5/10 za opakowanie (pomylone menu, popisana reklamówka, brak sztućców),
6/10 za sposób dostawy (zaistniały problemy, niekorzystne godziny, brak możliwości ustalenia godzin dostawy podczas procesu zamawiania) oraz
10/10 za smak potraw.
Uwaga, od 8 marca wprowadzono nową dietę dla kobiet - 1300
kcal. Nie miałam okazji jej spróbować bo testowałam Foody przed Dniem
Kobiet, ale jest to kolejne wyciągnięcie ręki ku klientowi. Brawa za to!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz