niedziela, 29 czerwca 2014

Sopot od Kuchni, świetny nowy sklep Tiger na Monciaku, super przeceny letnie :)


Bieżący weekend spędziłam dość aktywnie. Najpierw odtransportowałam na Chylonię swój rower. Oto widoczek spod mojego nowego wieżowca :) Po dojechaniu na rowerze aż pod samą górę, na której znajduje się wieżowiec postanowiłam pojechać "S"ką do Sopotu.

Na molo odbywała się impreza kulinarna "Sopot od kuchni" - motyw przewodni: ryby i truskawki kaszubskie. Co prawda trzeba było zapłacić za wejście na molo + 25 zł za karnet na 5 dań. Na zdjęciu obok smażone krewetki tygrysie z kolendrą, szaszłyk z ananasa oraz wędzonego łososia + wędzony węgorz <3 Nie jest to prawdopodobnie ilość ryb jaką byście otrzymali za ten karnet. Ja miałam szczęście wejść tam za darmo i zjeść za darmo. Za co będę jeszcze długo wdzięczna pewnym osóbkom ;)

Gdy już zjadłyśmy i zostałyśmy ugoszczone jak księżniczki, udałyśmy się na Monciak gdzie okazało się, że w miejscu Rossmanna jest teraz sklep Tiger. Wybitnie przypadł mi on do gustu. Znajdziecie w nim w miarę tanie designerskie przedmioty - nie tylko do kuchni i jadalni, jednak ja się skupiłam właśnie na tej sekcji.






Polecam ten duński sklep ponieważ znaleźć w nim można mnóstwo ciekawych drobiazgów idealnych na prezent - zwłaszcza na parapetówkę. Ja niedawno sama miałam problem z ogarnięciem prezentu z tej właśnie okazji.



Urzekły mnie durszlaki w kształcie truskawek oraz śmieszny zestaw filiżanek do kawy :)

W sklepie prócz pięknych rzeczy panuje świetna atmosfera, wczasowicze (obcokrajowcy) tańczą przy odtwarzanej muzyczce, która swoją drogą przykuła znacznie naszą uwagę. Jest świetna! Całkiem przypadkiem odkryty sklep stanie się więc jednym z moich ulubionych miejsc :)




Nie mogłam się oprzeć by wyjść ze sklepu z pustymi rękoma. W związku z moją przeprowadzką i posiadaniem jedynie jednego talerzyka i miseczki kupiłam dwa z arbuzem + miseczki. W komplecie były jeszcze kubeczki, stojaczki na jajka na miękko oraz arbuzowe szklanki, ale co za dużo to niezdrowo.



 

Prawdziwy szał zakupów ogarnął mnie po powrocie na Przymorze! Zajrzałam do Empiku tak "przy okazji" i doznałam szoku! Na sporej części ciekawych sprzętów była nalepka "-90%".  Zakupiłam więc karafkę na kompot, łyżki do sałatki, łyżkę do tortów/ciast, oraz formy do ciekawych kostek lodu. Zapłaciłam za te szałowe zakupy jedynie 7,66 zł !!!! Po zliczeniu przysługujących mi rabatów okazało się, że w regularnej cenie musiałabym do tego dopłacić jeszcze jakieś 69 zł! Dzięki Empikowi mam potrzebne mi i piękne artykuły kuchenne za prawie darmoszkę! Już wiem, że jutro kompot z truskawek zaserwuję właśnie w nowej karafce, a robiąc sałatkę do pracy już nie będę się męczyła z mieszaniem jej!

Dzisiejszy dzień spędziłam niemniej aktywnie. Zakupy jedzeniowe, gotowanie klusek leniwych u kumpeli 2 bloki dalej, przygotowywanie prac do wystawy, jeżdżenie po Leroy Merlin i szukanie na gwałt 2 metrowej gilotyny. Dla zainteresowanych tym tematem - znajdziecie taką w centrum ksero w C.H. Manhattan. Mi pozwolili skorzystać za darmo + pracują w niedzielę do 20 :P


W piątek i w sobotę zdążyłam też wydrylować czereśnie i porobić z nich kompoty, dżemy, zamrozić. To samo z truskawkami - w końcu zimną trzeba jakoś przywrócić smak lata ;)

Ostatnie dni na Przymorzu... będę tęsknić nawet za falowcem <3

Walizki też mam już w większości spakowane. Na wierzchu pozostały najważniejsze rzeczy. Jeszcze tylko kilka dni...



wtorek, 17 czerwca 2014

Dzisiejsza premiera płyty "The Hunting Party" oraz koncert Linkin Park we Wrocławiu

W związku z tym, że w dniu dzisiejszym nastąpiła premiera płyty "The Hunting Party" Linkin Park i zakupiłam ją po wyjściu z pracy, postanowiłam podzielić się wrażeniami z niedawnego pobytu we Wrocławiu. 



Może na zdjęciu nie widać tłumów przed wejściem, ale było tyle ludzi, że myślałam, że nigdy nie wejdę na stadion a czas uciekał...



Repertuar zaprezentowany na tym koncercie różnił się znacznie od tego sprzed 2 lat. Większość stanowiły utwory z "Hybrid Theory". Mike miał też swoje "chwile" jako DJ oraz jako raper. Wybitnie ostra muza mieszała się z hmmm dubstepem. I nikt nie narzekał. Cały stadion skakał i przy jednym i przy drugim.


Nie był to zwykły koncert jakich wiele, ale show! Joe (DJ) siedział w swego rodzaju "klatce" a na niego skierowane były kamery termowizyjne. Na pewnym utworze na telebimach pokazała się wizja właśnie z tych kamer. Widok był dość ciekawy. Wyglądał jak przetopiona figura woskowa, która gra w powietrzu.



Na scenie głównej nie zabrakło wielkich dodatkowych telebimach, a o cudownej grze świateł scenicznych to już wspominać nawet nie będę.



Emocje już były nie te same co 2 lata temu, ale bardzo cieszę się, że pojechałam mimo wybitnie drogich biletów. Mam poczucie, ze wydałam pieniądze dobrze. W porównaniu ze swoim supportem jakim był FOB zrobili genialne show i postarali się. Dali z siebie wszystko. Czysty profesjonalizm.
 Stadion po koncercie był pięknie rozświetlony.



Ludzie czekający na tramwaj po koncercie nawet mi się w kadrze nie zmieścili. Takiej rzeźni to jeszcze nie widziałam. A gdy z moją ekipą wsiedliśmy w końcu do tramwaju okazało się, że zbłądziłam bo kuzynowi się coś pomyliło i w efekcie byłam u niego w mieszkaniu dość mocno spóźniona :)




Na drugi dzień nie obyło się bez mrożonej kawy na Starym Rynku. Zrobiłam mnóstwo pięknych zdjęć Wrocławia, które wkrótce zamieszczę tu lub na swoim fanpejdżu fotograficznym także wyczekujcie ;)


Pod koniec dnia miałam już dość. Kuzyn przeprowadził mnie przez wiele miejsc i marzyłam o uśnięciu w Polskim Busie, ale nie dane mi było ponieważ poznałam świetnego osobnika, który się do mnie dosiadł w autobusie. Cały wyjazd uznaję za wybitnie udany mimo spłukania się już na samym początku miesiąca. 


Co prawda do wypłaty jeszcze 2 tygodnie, ale wolę głodować niż 2 kolejne tygodnie nie mieć pojęcia jak brzmi najnowsza płyta LP. W dniu premiery pognałam po pracy wprost do Empiku. Płyta jest ostra. Mało elektroniki typowej dla zespołu. Zdecydowanie ostrzejsze utwory niż na kilku ostatnich płytach, ale mam wrażenie, że utworom brakuje tego czegoś. Niby słucha się przyjemnie, niby fajnie, ale coś mi nie pasuje. Teksty krótkie i jakieś takie nijakie. Mieli podczas nagrywania tego krążka obudzić w sobie 16-ltaka i tego dokonali. Polecam przesłuchać i wyrobić sobie własną opinię.


Na sam koniec mam dla was jeden z nakręconych przeze mnie na koncercie filmików. Miłego oglądania :)


niedziela, 15 czerwca 2014

wyprowadzka do Gdyni, Spotkania Strefy Kobiet, Wycieczka na BCT oraz wiele innych ;)

Do opisania mam tak wiele wydarzeń ze swojego życia, że ciężko jest mi nadążyć. Z największych newsów mam dwie bomby ;) 

po 1: GTF (Gdańskie Towarzystwo Fotograficzne) wystawi dwa (w porywach do 3) moje zdjęcia! Wernisaż wystawy powarsztatowej GTF przewidziany jest na 2 lipca (wtorek) o godzinie 18:00 w Biblotece w Oliwie. Serdecznie zapraszam wszystkich zainteresowanych. Prócz moich prac znajdą się tam zdjęcia znakomitych fotografów, których poznałam w Towarzystwie :)

po 2: nastała chwila pożegnania z Przymorzem. Niestety, coś się kończy i coś się zaczyna ;) Nie planowałam tego, ale jestem zadowolona z zaistniałej sytuacji. Przestanę tracić codziennie po 2h na dojazdy do pracy. Nowe miejscówki są już zaklepane (tak, tak - liczba mnoga). Całe wakacje spędzę na Chyloni tuż obok lasu <3 Zdjęcia wkrótce. A od października zamieszkam z cudownymi ludźmi w domku oddalonym 10 minut od plaży w Redłowie. Będę miała swój duży pokój i własną łazienkę + gigantyczne 3osobowe łóżko więc wreszcie będę mogła nocować znajomych. Nie ma więc tego złego co by na dobre nie wyszło. Szkoda mi jedynie ludków, których zostawiam w cudownym Gdańsku oraz  tych wszystkich Centrów Handlowych i tych możliwości spędzania czasu. Niestety w Gdyni będzie mi brakowało wielu rozrywek jakie oferuje Przymorze :) 



 źródło foto: FB




Jakoś w maju byłam na spotkaniu Strefy Kobiet. Warsztaty są darmowe i prowadzą je kobiety, które chcą pomóc innym kobietom w rozpoczęciu własnej działalności oraz nawiązywaniu biznesowych relacji. Pomysł jest genialny a wykładające kobiety naprawdę wiele osiągnęły. W najbliższym czasie tj. 24 czerwca odbędzie się kolejne spotkanie. Serdecznie zapraszam wszystkie zainteresowane ;)

 
Na poprzednim spotkaniu plastyczka wyjaśniła nam jak zaprojektować logo, które zapadnie w pamięć. PR'owiec wytłumaczyła nam co robić by firma miała dobry PR i czy warto inwestować w reklamy. Zajęcia były interesujące i przydatne. W najbliższej przyszłości nie planuję zakładać firmy, ale myślę, że wiedza przekazana na warsztatach jeszcze wielokrotnie mi się przyda w życiu. 


 



Pod koniec maja odbył się Dzień Otwarty Bałtyckiego Terminala Kontenerowego w Gdyni. Wraz z dziewczynami z pracy nie mogłyśmy przegapić takiej szansy. Na BCT firma, w której pracuję ma swoje biuro i wstyd, że do tej pory nikt nas nie zabrał :P 



 
 


Wycieczka pozwoliła mi wiele zrozumieć i poznać nową okolicę. Za zebranie pieczątek, w każdym z punktów postojowych BCT otrzymałyśmy nagrodę w postaci sporego pudełka firmowych krówek. Pudełko wygląda jak mały kontener i muszę przyznać, że cieszę się z takiej pamiątki :P


Chciałam się dziś podzielić również kilkoma innymi ciekawymi informacjami, ale jak na jeden wpis to za dużo.W najbliższej przyszłości czeka was relacja z koncertu Linkin Park we Wrocławiu oraz wrażenia po testowaniu najnowszych bezlusterkowców Fuji. A już za 2 tygodnie przedstawię wam relację z wernisażu oraz przeprowadzki. Będzie się działo! P.S.: już się dzieje ;) Dziękuję za uwagę i zapraszam ponownie.




sobota, 7 czerwca 2014

Impreza integracyjna na Kaszubach, niedzielna wycieczka rowerowa do Rewy, trochę statystyk i dobrej zabawy :)

Ten weekend spędzam wybitnie nadaktywnie, ale równie ciekawie było w zeszłym tygodniu więc postanowiłam się z wami podzielić swoimi wrażeniami.

Kilka działów w mojej firmie postanowiło zorganizować imprezę integracyjną na Kaszubach. Wraz z moimi koleżankami z działu miałyśmy szczęście zostać zaproszone. Oczywiście od razu się zgodziłyśmy. Impreza odbyła się w Hotelu Spichrz należącego do żony zmarłego Mielewczyka. Hotel piękny a obok niego fabryka pierza. Po grillu rozpoczęła się zabawa w kasynie oraz potańcówa. Do samego rana tańczyliśmy i bawiliśmy się genialnie! To piękne miejsce możecie obejrzeć sobie tu:  

Rano wraz z grupką znajomych poszliśmy na basen, później na saunę mokrą a potem na saunę suchą. Wróciłam do Gdańska megaaa zmęczona, ale szczęśliwa i wybawiona :) Jeśli jeszcze nie byliście w Borczu serdecznie zapraszam. Ponoć mają najlepsze jedzenie w okolicy. Ciężko mi stwierdzić bo jadłam jedynie tam, ale wszystko co spróbowałam było pyszne, a obsługa skakała w okół nas spełniając każde nasze zachcianki z uśmiechami na twarzy. Poczułam się jak na wczasach i wypoczęłam choć zdecydowanie nie fizycznie ;)


Niedzielę też miałam pełną wrażeń. Wraz z Grześkiem z GTFu pojechaliśmy rowerami z Gdyni do Rewy a wracaliśmy przez Redę i Rumię. Przygód było co niemiara i w efekcie wróciłam kilka godzin później niż przewidywałam i ze spalonymi na skwarki nogami. Nie wiedziałam, że do Rewy jest tak blisko! Chętnie będę się tam wybierała częściej. 





Na klifie spotkaliśmy Panów, którzy sterują modelami samolotów. Zafascynowani troszkę z nimi posiedzieliśmy i popodziwialiśmy te małe piękne modele.







A na koniec garść statystyk. Nie spodziewałam się, że moją relację z imprezy w Sfinksie przeczyta tyle osób. Niezmiernie mi z tego powodu miło. Pozdrawiam wprost z Szybkiej Kolei Miejskiej mknąć do Słupska. 

Z następnych notek dowiecie się jak od środka wygląda BCT (Bałtycki Terminal Kontenerowy w Gdyni), zobaczycie zdjęcia z wojaży samochodem terenowym mojego przyjaciela, przejrzycie foto oraz videorelację z mojego pobytu we Wrocławiu oraz o bardzo ciekawej inicjatywie pewniej pracownicy Domu Kultury na gdańskiej Morenie ;)  Opiszę również swoje wrażenia z kolejnych warsztatów Fuji Film wraz z Tomaszem Lazarem oraz o tym, czy warto kupować najnowszy aparat bezlusterkowy tejże firmy ;)

Buziaki