niedziela, 27 kwietnia 2014

lato wybuchło z całych sił... czyli udział w spocie reklamowym, kawa w gdyńskiej "Chwila moment", dnb w "Bufecie".

Abyście wczuli się w klimat notki utwór Comy - "Sierpień" do posłuchania:


 



Wielkanoc spędziłam jak zwykle - pracując. W Wielką Sobotę udało mi się spotkać ze znajomymi i przespacerować się po Słupsku o 4 rano. Nie słychać było nic prócz śpiewu mnóstwa ptaków. Po świętach oczywiście okazało się, że jestem chora :/ Nie zrezygnowałam jednak z pracy (urlop współpracownicy nie poprawił mojej sytuacji).

Na dzielnicy zaczęły pojawiać się jak szalone zielone liście na drzewach, kwitnie już nawet bez! Tak, zbliża się MAJ! - mój ulubiony miesiąc :)

 


W mijającym tygodniu w pracy zostałam zmuszona do wystąpienia w spocie reklamowym firmy, w której pracuję. Spot będzie wyświetlany za granicą na targach, na które jedzie pół firmy. Będzie on również dostępny na stronie internetowej. Było to dość ciekawe doświadczenie. Wielokrotnie musieliśmy powtarzać te same ujęcia, a nie było w nich kwestii mówionych! Współczuję więc aktorom, którzy muszą po kilkanaście razy odgrywać te same sceny w filmach. Ja zastanawiałam się ciągle ile jeszcze razy będziemy musieli wykonać dubli. Już nie mogę się doczekać kiedy obejrzę gotowy spot, ale na tą chwilę przyjdzie mi jeszcze sporo poczekać. 





Wczoraj postanowiłam z Olkiem, którego poznałam w GTF'ie pojechać do Gdańska Głównego na imprezę ADDICTED TO ART MUSIC - / LOST IN BASS / Trance' n 'bass 3CITY, która odbywała się w Bufecie. Niestety nagłośnienie było tak mocne, że dziś mam lekkie problemy ze słuchem. Szkoda, że Bufet jest tak daleko (tereny postoczniowe) i ma cenny droższe niż sopocki Sfinx bo z pewnością mieliby większą frekwencję. Wytańczona wróciłam do domu o 4 rano.
Dziś po przebudzeniu o niezbyt wczesnej porze tuż-przed-obiadowej udałam się z Kasią na mały shopping oraz na kawę na Świętojańską do uroczego miejsca zwanego "Chwila moment".  Latte było pyszne, a przed kawiarnią rozpościerał się mały plac-park z cudownymi leżakami "zasponsorowanymi" przez Urząd Miasta. Każdy mógł sobie za darmo poleżeć i się poopalać. Według mnie jest to genialny pomysł! :)







Na zakupy zajechałyśmy do Klifu (Gdynia) gdzie w New Look'u w dalszym ciągu są w ofercie buty moich marzeń. Marzeń- bo kosztują 150 zł a w chwili obecnej mam zbyt dużo wydatków by aż taką kwotę inwestować w kolejną parę szpilek, w których w dodatku będę chodziła jedynie w pracy. ehhh może zorganizują przed wakacjami jakąś wyprzedaż... Śliczne, nieprawdaż? ;) ale ja wolę przeznaczyć takie fundusze na lepszą miejscówkę na czerwcowym koncercie Linkin Park! ;)






Miłego tygodnia i udanego długiego weekendu majowego! :)


czwartek, 17 kwietnia 2014

Gotowanie pod Neptunem (Weekend za pół ceny), wycieczki rowerowe, nowa praca i odkrywanie zakamarków Gdyni, czyli moc zdjęć :)

Zbliżają się święta, miesiąc dobiega powoli do końca, a ja powinnam pakować walizkę zamiast pisać, ale postanowiłam podzielić się większą ilością obrazów niż tekstu ;)





W ostatnim poście wspomniałam, że rozpoczęłam już sezon rowerowy.











Gdyby ktoś z was chciał "wyczynowo" "poskakać" na BMXie to znam dobrą miejscówkę koło poprawczaka w górnej Oliwie :P 








W czasie wolnym udało mi się wpaść na Zaspę na parapetówkę. Znajomi kupili sobie na tą okazję świetną wycieraczkę :D









Pogoda co prawda w kratkę, ale gdy tylko wychodzi słońce sięgam po rower. Udało mi się już zwiedzić Sopot z Kasią, jak i pojechać z Cześkiem i Kaziem najpierw na naszą miejscówkę na falochronie w Brzeźnie,







a potem do Nowego Portu popatrzeć na Westerplatte, a potem zjeść gofry oczywiście! :D










W pracy też do przodu -  jak na zdjęciu obok! :D Choć czekają mnie teraz ciężkie 2 tygodnie. Moja współpracowniczka idzie na urlop i po raz pierwszy zostanę sama na więcej niż jeden dzień. Będzie mi smutno bez niej i  zyskałam podwójne obowiązki, ale dam radę! 

W ostatnią niedzielę Kasia z www.kwiatpomaranczy.com zaprosiła mnie do wspólnego gotowania na imprezie zorganizowanej przez miasto Gdańsk - Weekend za pół ceny. Rozsmakuj się w metropolii. Wraz z nią, kulinarnymi blogerkami, lokalną rozgłośnią radiową, świetnymi kucharzami miałam okazję przyrządzać potrawy pod Neptunem na Starówce. Było to dość ciekawe doświadczenie. Więcej o nim przeczytacie u Kasi i w Dzienniku Bałtyckim :)




 źródło:  http://www.dziennikbaltycki.pl/ 

Moją fotorelację z wydarzenia można obejrzeć na moim fanpage'u -> facebook






Ten tydzień rozpoczął się rozrywkowo :) W poniedziałek wygłodniała zaszłam kilka bloków dalej do koleżanki z Transcomu, z którą zrobiłyśmy sobie niezłą ucztę na sam początek tygodnia a potem 1,5 godziny krążyłyśmy po osiedlu by ją przetrawić.







Dzięki współpracownikom poznaję powoli Gdynię. We wtorek zamiast do domu po pracy wybrałyśmy się na Bulwar do Contrastu :) 






Tym gdyńskim akcentem kończę notkę i zbieram się wyjazdu do domu na święta. Stałym i tym mniej stałym czytelnikom życzę Mokrego Dyngusa i Wesołych Świąt Wielkiej Nocy! Buziaki i do zobaczenia w Słupsku ;)

środa, 9 kwietnia 2014

W związku z tym, że cały miesiąc nic nie pisałam postanowiłam was wtajemniczyć w to co się działo przez ostatnie tygodnie.

Dostałam pracę w Gdyni :) byłam na weekendzie imprezowym w Słupsku, gdzie spotkałam wszystkich ważnych dla mnie ludzi, których nie widziałam od dobrych kilku miesięcy, wybrałam się również do Poznania :) 

Moje życie się przez moją nową pracę uspokoiło, ustabilizowało. Pracuję od 8 do 16 bądź 8:30 do 15:30 od poniedziałku do piątku. Umowa o pracę, stabilne warunki zatrudnienia, mili ludzie. Poważnie rozważam przeprowadzkę do Gdyni, ale po wakacjach, których grzechem byłoby nie spędzić na Przymorzu! ;)

Wraz z Anetą, Kasią i Magdą byłyśmy na babskim wieczorze w Pobitych Garach na Żabiance (pyszne szejki tam robią). Dzięki koleżance z pracy odkryłam również wspaniały sklep ze słodyczami i chemią gospodarczą sprowadzoną z Niemiec (sklep internetowy Lila24, ma kilka oddziałów w Trójmieście - w tym jeden na Żabiance niedaleko stacji SKM). W sklepie tym zostawiłam ostatnio fortunę wracając z wielką siatą słodyczy :D - cała ja :P

Dorobiłam się blendera i codziennie robię sobie szejki z mnóstwa pysznych owoców :) Cudowna rzecz. I sprowadziłam sobie rower do Gdańska :P Otwarcie sezonu nastąpiło w zeszły weekend :P Najpierw w sobotę pojechałam z Piotrkiem na żwirownię w Oliwie Górnej (w lesie za poprawczakiem) a w niedzielę wraz z Adrianem i Cześkiem objechaliśmy Brzeźno i Nowy Port zatrzymując się po drodze na gofry (bez gofra nie ma wizyty nad Zatoką) ;) 

Jeśli chodzi o bieżący weekend mam zamiar pójść na dwie parapetówki :) Tak właśnie wyglądał marzec :) Spokojnie i stabilnie :)