Miałam napisać tą notkę bliżej świąt gdy zbiorę więcej ciekawych informacji, którymi mogłabym się z wami podzielić, ale Kasia nalegała bym koniecznie opisała sobotnią imprezę ;) hehehe no dobrze, ale mam też inne wiadomości :P
A więc od początku :)
Cały listopad zmagałam się w pracy z Develop Planem na efektywność. Dzięki kilku przemiłym osobom z pracy udało mi się wiele nauczyć i poczynić 20% progres! :D Gosia przedłużyła mi plan tak abym mogła go zaliczyć i się udało :) Transcom czasem ma fajne akcje, zwłaszcza na święta :P W Mikołajki rozdano nam czapki i musieliśmy w nich cały dzień siedzieć :/ nie mam 5 lat więc nie dostaniecie foty w niej :P Najadłam się w pracy mandarynek, pomarańczy i ciastek :P Aż przytachałam do domu. Wczoraj zresztą też się najadłam, a w piątek 13tego dzień słodkości :P mniam mniam już się doczekać nie mogę.
Dość o pracy :PMój brat się zaręczył!!!! AAAAAAAAAAAAA Gratuluję wam :***
Miałam więc co najmniej 2 powody do świętowania w sobotę. Ogarnęłam się po 10 godzinach pracy, wypiłam kawę i pojechałam do Sopotu :) Huragan przestraszył chyba moich znajomych oraz połowę Trójmiasta (pogoda była fatalna, gdybym nie kupiła biletów w czwartek to bym raczej nie pojechała).
Byłam trochę zaskoczona kameralnością Sfinxa700. Jest o wiele wiele mniejszy od B90 (Stocznia Gdańska), ale też interakcje międzyludzkie są częstsze i przyjaźniejsze niż w Stoczni. Poznaliśmy Michalinę i jej znajomych, mega pozytywnie zakręcona dziewczyna. Wymieniłyśmy się numerami telefonów i wstępnie umówiłyśmy na drinka.
A z Marcinem jak to z Marcinem, z nim można nie zauważyć, że zleciała cała noc. Najpierw siedzieliśmy i rozmawialiśmy o 1000 sprawach :) ahhh my dwie gaduły :P a potem około 5-6 godzin spędziliśmy non stop na parkiecie. Takiego szaleństwa było mi trzeba od dawna. Wyszliśmy z klubu coś koło 5 rano i zaszliśmy do turasa na kebab (bo nie zajść do turasa na Monciaku na kebab po imprezie to jak nie zajść w Gdańsku głównym po imprezie na zapiekankę do Kryśki, czy jak ten bar się zwie :) - nie ma osoby z Trójmieście, która tych dwóch miejsc nie zna :P )
A co do imprezy, spotkało mnie pozytywne zaskoczenie. Parkiet rozgrzała do czerwoności DJka, młoda dziewczyna, ale tak wymiatała, że WOW. Na całe szczęście w sobotę samoloty latały i główna gwiazda wieczoru przyjechała. S.P.Y. dał spoko koncert. Marcin zaś był pozytywnie zaskoczony gdy na scenę wszedł Reza, którego poznał w Sfinxie 2 lata temu, gdy był z DJ Mod'em na imprezie. Reza dał czadu!
W niedzielę bolało mnie wszystko prócz głowy ;) A odciski mam do dziś, ale było warto. Zapomniałam już jak wielką radość dawały mi imprezy drum and bass, które potrafiłam przetańczyć od pierwszego kawałka do ostatniego. I nie trzeba wlewać w siebie litra wódki czy innych specyfików mniej lub bardziej płynnych <3
Z Marcinem postanowiliśmy częściej chodzić do Sfinxa! I to jest myśl! Kolejne dramy już 17 stycznia <3 Ktoś też chce iść? W kupie weselej :D
Z Marcinem postanowiliśmy częściej chodzić do Sfinxa! I to jest myśl! Kolejne dramy już 17 stycznia <3 Ktoś też chce iść? W kupie weselej :D
Atak huraganu i zimy trochę pokrzyżował mi plany, ale czy uwierzycie, że ja mam do dnia dzisiejszego wyłączone kaloryfery w całym mieszkaniu? A jest tak ciepło! Co jak co, ale za to wręcz kocham moją stancję. Dziś mi się nudziło to wyszłam na balkon. Zima jest wstrętna, widać to wyraźnie na poniższej fotce.
Ostatnio Adrian mi utworzył konto na kinomaniaku i zaczęłam oglądać filmy wieczorami bo przy takim świetle to aż strach czytać książki. Bardzo mi się podobał film "Pokłosie", byłam bardzo przejęta po jego obejrzeniu. W ludziach jest bowiem tyle nienawiści. Potwierdza to również film, na którym byłam niedawno z Kasią w klubie filmowym w Gdyni "Płynące wieżowce". Wyszłam z niego z dołkiem.
Zima daje się we znaki tak, że nie mam ochoty na spacery nadmorskie, choć jesienią często mi się zdarzało wychodzić z Piotrkiem. Teraz budzę się o 6 i jest ciemno. Wracam z pracy po 18 i też ciemno :P Ale już się od 3 tygodni nie mogę doczekać Bożego Narodzenia. Wszystkie swoje oszczędności wydałam na świąteczne gadżety. W pracy wzięłam cały tydzień wolnego by móc się nacieszyć pobytem w domu :) Odliczam dni z niecierpliwością :)
Zima daje się we znaki tak, że nie mam ochoty na spacery nadmorskie, choć jesienią często mi się zdarzało wychodzić z Piotrkiem. Teraz budzę się o 6 i jest ciemno. Wracam z pracy po 18 i też ciemno :P Ale już się od 3 tygodni nie mogę doczekać Bożego Narodzenia. Wszystkie swoje oszczędności wydałam na świąteczne gadżety. W pracy wzięłam cały tydzień wolnego by móc się nacieszyć pobytem w domu :) Odliczam dni z niecierpliwością :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz